Co dalej z Hristowem?

Co dalej z Hristowem?
Georgi Hristow miał być lekarstwem na ból głowy, na który cierpi Wisła z powodu braku konkurencji w ataku. Niestety do tej pory lek nie zadziałał.
Z pozyskaniem przez Białą Gwiazdę Georgi Hristowa wiązano spore nadzieje. Jego piłkarskie CV robiło wrażenie. Jako zawodnik Botewu Płowdiw w debiutanckim sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Bułgarii zdobył 19 bramek i został królem strzelców. Oprócz tego uznany został najlepszym zawodnikiem ligi. Konsekwencją jego bardzo dobrej gry był transfer do Lewskiego Sofia. Ze stołecznym klubem zdobył w sezonie 2008/2009 Mistrzostwo, a rok później Superpuchar. Wkład Hristowa w wymienione sukcesy był całkiem spory. Zwłaszcza w tytuł mistrzowski, do zdobycia którego przyczynił się 11 bramkami.

Jesień sezonu 2009/2010 nie była już jednak dla napastnika rodem z Płowdiwu tak różowa. W 12 meczach zaledwie raz udało mu się pokonać bramkarza rywali i to właśnie między innymi za sprawą jego słabszej dyspozycji udało się go pozyskać do Wisły. Gdyby ciągle błyszczał formą, zapewne zgłosiłby się po niego mocniejszy klub.

Przy Reymonta liczono, że w barwach Wisły Georgi wróci na właściwe tory i stanie się postrachem ligowych bramkarzy. Dla bezpieczeństwa w kontrakcie zawarto opcję pierwokupu, żeby po zakończeniu wypożyczenia nie wypuścić „skarbu” z rąk. Ostatnimi czasy w bułgarskiej prasie pojawiła się nawet nieprawdziwa informacja, że Wisła z wymienionej klauzuli już skorzystała.

Krakowska przygoda Hristowa nie potoczyła się tak, jak chcieliby tego kibice oraz sam zawodnik. Już po pierwszym treningu został rzucony na głęboką wodę i rozpoczął mecz z GKS Bełchatów w wyjściowym składzie. Taką roszadę wymusiła kontuzja Pawła Brożka. Georgi rozegrał całe spotkanie i wypadł równie słabo jak cała drużyna. Kolejny mecz, przeciwko Arce Gdynia, zaczął na ławce, by w 63. minucie zastąpić Andraża Kirma. O jego występie można powiedzieć tyle, że miał miejsce. Później Hristow rozegrał jeszcze dwa spotkania w Pucharze Polski przeciw Lechii Gdańsk. W obu meczach rozegrał łącznie 90 minut, w pierwszym wychodząc od początku, w drugim z ławki.

Później przez prawie miesiąc nie grał w żadnych rozgrywkach, nawet w Młodej Ekstraklasie. Dopiero 28 kwietnia wystąpił w tej ostatniej, przeciw Piastowi Gliwice. 9 maja w meczu ME z Legią zmienił po pierwszej połowie Łukasza Gargułę i było to pierwsze spotkanie, w którym wyraźniej zaznaczył swoją obecność. Niestety nie golem, a żółtą kartką.

Patrząc na to, jak do tej pory układały się losy Hristowa w Wiśle oraz na to jak marnych piłkarzy zdarzało się Białej Gwieździe zatrudniać, niełatwo być optymistą odnośnie przyszłości Bułgara. W przypadku 25 – letniego napastnika jest jednak iskierka nadziei. Tacy piłkarze jak Beto czy Radovanovic swoją grą dali podstawy do tego, żeby stwierdzić, że na Wisłę są zbyt słabi. Georgi Hristow takiej okazji jeszcze nie miał. W Ekstraklasie zaliczył bowiem tylko dwa mecze. Swoje prawdziwe oblicze będzie miał możliwość zaprezentować w następnym sezonie, kiedy to będzie miał za sobą cały okres przygotowawczy z drużyną. Wówczas wymówek nie będzie i jeżeli nie przekona do siebie trenera, będzie kolejną transferową efemerydą w historii Białej Gwiazdy.

Zobacz także nasze pozostałe artykuły:

about author

admin

related articles

Ankieta:

Czy osobisty terning personalny jest warty swojej ceny?

View Results

Loading ... Loading ...

Komentarze:

Polecamy:

  • Trening triathlon Poznań

    Trenujemy triathlon Wśród wielu ciekawych konkurencji sportowych na uwagę zasługuje triathlon. Jest to wszechstronna dyscyplina będąca kombinacją pływania, kolarstwa i biegania. Zawodnik na czas wykonuje kolejno czynności: płynie, jeździ na rowerze i biega. Czas liczy się wraz ze zmianą stroju i sprzętu sportowego. Wygrywa oczywiście zawodnik z najlepszym czasem. Triathlon rozgrywany jest na różnych dystansach,…

    Read more