Felieton: Srebrny lis z Karabachu
Felieton: Srebrny lis z Karabachu
Zamiast emocjonować się losami awansu do kolejnej rundy fani Białej Gwiazdy musieli zadowolić się wyczekiwaniem „Srebrnego lisa z Karabachu”.
Dramat, farsa, katastrofa – można by długo wymieniać, a i tak nie jestem pewien, czy nawet wszystkie możliwe negatywne określenia razem wzięte oddałyby to, co wydarzyło się wczoraj w Azerbejdżanie.
Nie zamierzam zatem zbyt wylewnie pastwić się nad naszą „drużyną”. Zawodnicy Białej Gwiazdy sami, swoim występem, zafundowali sobie wystarczająca chłostę, poza tym nie wypada kopać leżącego. Chciałbym zamiast tego pogratulować Azerom całkowicie zasłużonego, ani przez chwilę nie zagrożonego awansu.
Wielce wymowny był wywieszony wczoraj przez azerskich kibiców transparent: :”Your players make money, our players make history”. Myślę, że zwłaszcza prezesi i właściciele polskich klubów powinni sobie wziąć jego treść do serca i skończyć z płaceniem niebotycznych kwot za kuglarskie występy. Gdyby kibice Wisły chcieli takowe oglądać, zamiast stadionu odwiedzaliby cyrk.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że oglądając wczorajszy mecz naprawdę miałem wrażenie, że oglądam trupę cyrkowców. Nie, przepraszam, trupy cyrkowców. Szkoda, że zamiast w końcowej fazie spotkania emocjonować się losami awansu do kolejnej rundy, kibice Wisły musieli zadowolić się wyczekiwaniem na „Srebrnego lisa z Karabachu”. Ciekawe, co czeka nas za rok, „Biały Kieł”?
Komentarze: